Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds w Amsterdamie.
To jedna z największych atrakcji Amsterdamu polecana do obowiązkowego odwiedzenia turystom ... Byliśmy i widzieliśmy... Czy naprawdę warto odwiedzić to muzeum i co można w nim zobaczyć dowiecie się czytając naszą małą relację z wizyty w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds w Amsterdamie.
Figury woskowe gwiazd dopracowane do perfekcji naprawdę super, możecie robić sobie zdjęcia własnym aparatem do woli jak i przez urządzenia dostępne w trakcie zwiedzania (na końcu możecie je sobie nawet wydrukować ale za odpowiednią cenę).
Marie Tussaud (właśc. Marie Grosholtz, ur. 1 grudnia 1761 w Strasburgu, zm. 16 kwietnia 1850 w Londynie) przybyła w 1835 do Londynu z woskowymi odlewami głów zgilotynowanych w czasie rewolucji francuskiej arystokratów. Tutaj też w tym samym roku założyła pierwsze stałe muzeum na Baker Street, w którym pokazano między innymi wystawę Chamber of Horrors. Mimo tego, że większość tej kolekcji jednak spłonęła w pożarze w 1925 roku, została zniszczona w trzęsieniu ziemi w 1931 oraz w trakcie bombardowania podczas II wojny światowej stało się słynne na całym świecie.
Dzisiaj można podziwiać naturalnej wielkości figury woskow wszystkich osobistosci na 4 kontynentach w 14 miastach:
- Europa - Amsterdam, Berlin, Blackpool, Wiedeń
- Ameryka - Hollywood, Las Vegas, Nowy Jork, Waszyngton
- Australia - Sydney
- Azja - Bangkok, Pusan, Hongkong, Tokio, Szanghaj
Jednak wróćmi do Amsterdamu i zacznijmy od początku czego można się spodziewać tutaj na miejscu.
Kolejka! Tak, tak od samego otwarcia jest kolejka. Nie wiem przypadkiem czy nie specjalnie bo jednak kolejka przyciąga innych, w końcu musi być tam ciekawie jak ludzie stoją w kolejce. Może odzywa się we mnie polska mentalność konspiracyjna ale w samym muzeum tłumów nie było - może to względy bezpieczeństwa - a może nie, kto to wie.
W każdym razie staliśmy w kolejce i mimo pięknego słońca to wiał przenikliwie zimny wiatr i nie było tak do końca miło czekać. Nie staliśmy tam sami. I nie mam tu na myśli innych kolejkowych towarzyszy a Panią ubraną w cienki polar z logiem "Madame Tussauds Amsterdam". Jak się okazało później przemiłą i sympatyczną Panią i mimo tego lodowatego wiatru cały czas uśmiechniętą. Rozmawiała z każdym w kolejce - po francusku, niemiecku, angielsku wszystko by umilić wszystkim i każdemu z osobna czas stania w kolejce a to przyznacie bardzo miłe. I tak dotrwaliśmy do końca aż do kasy. Popatrzyliśmy na te wszystkie dodatki jakie można zakupić do biletu i zdecydowaliśmy się, że idziemy na solo - bez stick’a na telefon, bez guide, bez niczego tylko bilety za 55 EUR (27,50 EUR/os.). Oszczędność cieszy ;)
Wchodzimy, a dokładniej zjeżdżamy windą i witamy się z piosenkarką Adele. W windzie muzyczka i przywitania nastrajają Cię do tego co zobaczysz w środku... Drzwi się otwierają i ... jesteś wśród Holenderskiej Rodziny Królewskiej, zaraz z prawej wita Cię z szklaneczką whisky sam Sir Sean Connery, obok siedzi przy kawie George Clooney, niewiele dalej stoi o ponętnych kształtach sama Jennifer Lopez a w oddali leży i czeka by się obok niego położyć i fotkę strzelić sam Robbie Williams... a to dopiero pierwsza sala, dopiero początek.
Ludzie pstrykają, tulą się, selfie tu, selfie tam, światła, muzyka istna dyskoteka z gwiazdami... Udzieliło nam się to samo i jak szaleni w amoku poszliśmy w tany z wszystkimi gwiazdami. Można by tu pisać bardzo długo kogo tu można spotkać - wszyscy znajomi z TV i Kina, monarchowie, politycy, piosenkarze, DJ-je, prezenterzy, gwiazdy piłki nożnej, bohaterowie kreskówek, postacie z kina niemego i horrorów...
Wszędzie można sobie zrobić z nimi zdjęcie samemu lub skorzystać z dostępnych tu specjalnie urządzeń by na końcu - za odpowiednią cenę - wydrukować je sobie i zabrać na pamiątkę.
Godzina minęła nie wiem kiedy. To wszystko? Na końcu sklepik z pamiątkami. Wychodzimy i trafiamy wychodząc od tyłu muzeum na tą samą kolejkę, jeszcze dłuższą i na tą samą uśmiechniętą Panią.
Czy to było muzeum? Chyba nie. Czy warto tam iść? Drugi raz na pewno nie ale każdemu polecę to miejsce jeśli nie był tam wcześniej bo na jeden raz warto wejść i zarzuć trochę rozrywki.
